Urodziła się 19 lutego 1916 r. w Połocku na Białorusi. Szkołę powszechną ukończyła w Siemiatyczach (obecnie woj. podlaskie), a gimnazjum humanistyczne w Białymstoku. W latach 1936-1939 (do wybuchu II wojny światowej) studiowała filologię klasyczną na Uniwersytecie im. Stefana Batorego w Wilnie.
W maju 1945 r. znalazła się w Toruniu, w którym ukończyła 4-miesięczny kurs pedagogiczny przygotowujący do pracy w szkołach średnich. Pracę w zawodzie nauczycielskim rozpoczęła w 1946 r. w Szkole Podstawowej w Kłóbce, pow. włocławski, a następnie przeniosła się do Łęczycy, gdzie od 1948 pracowała w Technikum Administracyjno-Handlowym, a od 1952 w Zasadniczej Szkole Drzewnej jako nauczycielka języka polskiego.
Od 1 października 1954 r. została zatrudniona jako nauczycielka języka niemieckiego i języka łacińskiego Szkole Ogólnokształcącej Stopnia Podstawowego i Licealnego w Łęczycy (od 1.09.1957 r.– Liceum Ogólnokształcące w Łęczycy), gdzie pracowała nieprzerwanie do przejścia na emeryturę w 1972 r. i jako emerytka do 1978 r.
W trakcie pracy w Liceum Ogólnokształcącym w Łęczycy uzupełniała wykształcenie w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Krakowie w trybie zaocznym i w 1955 r. otrzymała dyplom nauczyciela szkół średnich.
Od 1960 r. była opiekunką Samorządu Szkolnego a w ramach społecznej pracy pozalekcyjnej kierowała akcją „Szkoła bliżej teatru” i prowadziła szkolne koło „Miłośników Teatru”.
Za pracę zawodową i społeczną otrzymała odznaczenia: -Złoty Krzyż Zasługi (1974), -Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski (1984), -Złotą Odznakę ZNP (1986), -Zasłużony Działacz Kultury (1977).
Zmarła 5 marca 2000 r. w Łęczycy. Pochowana na Cmentarzu św. Anny w Łodzi, przy ul. Lodowej.
„...w pierwszym roku studiów okazało się, że dzięki surowej pani profesor Dorocie Topolskiej znamy literaturę i język niemiecki dużo lepiej niż nasi koledzy studenci. Cytaty „wykute na blachę” zostały do dziś i nie straciły swojej aktualności: „o nierządne królestwo i zginienia bliskie, w którym nie prawa rządzą, ni sprawiedliwość ma swoje miejsce, a wszystko złotem kupić trzeba” (Odprawa Posłów Greckich), albo z Norwida „Nie miecz nie tarcz bronią języka lecz arcydzieła”. Uczyła nas referowania zadanych tematów z pamięci i zwalczania tremy, co potem zaowocowało u wielu z nas doskonałymi prezentacjami w życiu zawodowym. Była niestrudzonym organizatorem wyjazdów do teatrów. Na studiach okazało się, że Łęczycanie znają repertuar teatrów warszawskich lepiej niż Warszawiacy”.
(matura 1971)